Artykuł
Lewica dla ludzi
Często już po pierwszym zdaniu rozmówcy można rozpoznać, że wyznaje lewicowe poglądy. Tak jak po pierwszym zdaniu wiktoriańskiego arystokraty wiadomo było, kim jest.
Mamy tu do czynienia z przykładem tego, co Pierre Bourdieu nazwał kapitałem symbolicznym. Nabywa się go w procesie kształcenia i w dużej mierze dziedziczy, a składa się z widocznych i rozpoznawalnych symboli przynależności klasowej. Skumulowane prowadzą do dzielenia ludzi na gorszych i lepszych i wpajania im przekonania, że jest to porządek słuszny.
Dziś posiadacze kapitału symbolicznego mają nie tylko więcej lajków w swojej bańce na Facebooku, lecz także większą szansę na prestiżową pracę, możliwość udziału w projekcie itd. Środowiska lewicowe bynajmniej nie są od tego wolne. Z tym że dążenie wiktoriańskiej arystokracji do zachowania uprzywilejowanej pozycji było jej racją bytu, a w przypadku lewicy powinno być dokładnie przeciwnie. Zarówno kapitał symboliczny, jak i wynikająca z pozycji dominujących przemoc symboliczna mogą, a nawet powinny posłużyć nam do tego, żeby lepiej zrozumieć to, co dzieje się obecnie z polskim społeczeństwem, ale też wyobrazić sobie, jaka może być jego polityczna przyszłość.