Za „pozytywną szajbę” zapłacą podatnicy
MACIEJ STRĄCZYŃSKI Parlament mają, rząd mają, a sądów nie mają. I żadnego wpływu na powoływanie sędziów. A skoro nie mogą ich sobie wybrać, to próbują im poprzywiązywać do rąk sznurki, żeby za nie pociągać
Jakie wydarzenie w mijającym roku było najważniejsze dla wymiaru sprawiedliwości?
Walka o małe sądy. Po odwołaniu Jarosława Gowina z jego „pozytywną szajbą” otworzyła się możliwość działania w tej sprawie. A to dlatego, że w momencie gdy pan Gowin przestał być ministrem, ustał polityczny dogmat o jego nieomylności.
A największa porażka środowiska sędziowskiego?
Za sukces na pewno nie można uznać zaskarżenia do Trybunału Konstytucyjnego dużej nowelizacji prawa o ustroju sądów powszechnych. Sędziowie niewiele w tej kwestii ugrali, ale nie mam złudzeń, że mogliby więcej, gdyby skład trybunału był inny.